Fotografowanie a bezpieczeństwo

User avatar
Adrian Henszel
Posts: 342
Joined: 23 Oct 2006, 00:00
Location: Wałbrzych

Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by Adrian Henszel » 30 May 2013, 12:04

Od pewnego czasu na fotogalerii, na "swoim podwórku" obserwuję sytuacje, które coraz bardziej mnie przerażają, pojawia się coraz więcej zdjęć wykonanych w sposób niebezpieczny, a także kilkakrotnie słyszałem głosy kierowców, którzy spotkali się z sytuacją, że jadąc autobusem "ktoś im nagle wyskoczył na drogę z aparatem, zrobił zdjęcie i uciekł". To właśnie to zmotywowało mnie do poruszenia sprawy bezpieczeństwa podczas robienia zdjęć.

Jak wiadomo TWB coraz bardziej się rozwija, użytkownikami stają się osoby zarówno starsze, doświadczone na innych galeriach jak i osoby młode, coraz młodsze, bo jak wiadomo przy obecnym rozwoju Internetu i technologii oraz cenach sprzętu fotograficznego każdy może być "fotografem". Ludzie są różni a im jest ich więcej tym trudniej każdego poznać, zobaczyć jaki jest i co w nim siedzi a tym bardziej trudno przemówić każdemu do rozsądku, a jak wiadomo nie każdy urodził się alfą i omegą, żeby wszystko wiedzieć - któż z nas nie zaczynał od zdjęć tuż przy krawężniku z lampą błyskową? Względy bezpieczeństwa dla młodych podjaranych miłośników nie istniały, nikt nad tym się nie zastanawiał, ale w związku z tym, że społeczeństwo zaczyna się rozwijać coraz szybciej powinno poruszyć się pewne kwestie i mówić o tym publicznie, bo z tego co zdążyłem zauważyć bezpieczeństwo podczas zdjęci to na TWB temat tabu...

Drodzy Państwo, zdjęcia zdjęciami, każdy chce je robić lepiej lub gorzej ale wszystko trzeba robić z głową. Po co wam super zdjęcie z wysokiego piętra stojącej ruiny, jak nie zdążycie go opublikować? Zdjęcie z wiaduktu kolejowego? Super pomysł, kadr ekstra, niecodzienne, ale dlaczego wcześniej się stamtąd zdjęcie nie pojawiło? Bo 8 miłośników z tego miasta nie potrafiło go wymyślić? Niee - bo oni myśleli, wiedzieli, że po tym wiadukcie pociąg jeździ bardzo szybko i stojąc plecami do niego i robiąc zdjęcia skupiając się na wizjerze aparatu mogą nie zauważyć, że nadjeżdża a co gorsza uciec... Wąska droga między dwoma miejscowościami, po jednej rów, po drugiej rów, krzaki. Kierowca prowadzi przeguba wyładowanego ludźmi ponad normę z przepisową poza terenem zabudowanym prędkością, nagle na jego drogę wybiega osobnik, czasu na reakcję mało a gość staje na środku, aparat, foto i znika za krzakami, pozostaje stres, na szczęście tylko stres, bo przy złej i nagłej reakcji czy innych warunkach atmosferycznych, mogło się skończyć położeniem przegubowca do rowu i wieloma osobami, co najmniej rannymi. Na zapamiętanie osoby było za mało czasu ale każdy kolejny z aparatem to już wróg tego kierowcy.

Możecie uznać, że powyższe sytuacje to to scenariusze bajeczek, W11, Trudnych spraw czy czegoś jeszcze innego, ale nic bardziej mylnego, takie wydarzenia mają miejsce codziennie, w różnych częściach świata. Co ciekawe na kwestię bezpieczeństwa bardziej kładą nacisk miłośnicy kolei, już dawno byłem zdziwiony, jak widziałem przy torach gości z aparatami w kamizelkach, gdy czytałem komentarze pod zdjęciami typu: "Za zdjęcie minus bo stałeś na torze tyłem do kierunku jazdy", "Czy ty uważasz, że stojąc na mokrym prześle wiaduktu i robiąc zdjęcie robisz dobrze? Zdjęcie dobre ale minus za zachowanie". Jakież wojny wybuchały gdy pojawił się temat tak zwanych "łowców RP1". Zaś jeśli chodzi o naszą galerię to po negatywnym komentarzu - tylko komentarzu - od razu pojawiają się głosy krytyki, że to życie fotografującego i może robić co chce - tylko, że nikt nie patrzy na to globalnie - maszynista, który potraci takiego osobnika może być już do tego przyzwyczajony czy nie, ale to zapada mu w pamięci, niszczy psychikę, policjant przyjeżdżający na miejsce zdarzenia, lekarz - powiecie, że to ich praca, sami sobie ją wybrali, ale jednak to też ludzie i różnie reagują na każdy przypadek z osobna - wreszcie koledzy, najbliższa rodzina - to ona najbardziej będzie przezywać "jego życie i może robić sobie z nim co chce". Myślę, że trzeba jednak rozważać problemy nieco bardziej globalnie niż patrzeć tylko na siebie bo to ja jestem super, decyduje o sobie i tylko mnie interesują moje losy.

Drogie koleżanki i koledzy pamiętajcie, że hobby ma nasz łączyć w tym co robimy, sprawiać nam przyjemność, działać pozytywnie a nie być gwoździem do trumny, trumny w której spoczniemy za wcześnie, zdecydowanie za wcześnie. O tym się głośno nie mówi, media rzadko podają tego typu informacje ale wcale nie tak mało naszych "kolegów po fachu" jest po tamtej stronie, nierzadko na własne życzenie. Pomyślcie więc robiąc każde zdjęcie czy na pewno jestem bezpieczny a jeśli ryzykuję to czy ten kadr jest tego wart.

Słowem zakończenia chciałbym podziękować wszystkim, którym chciało się przeczytać cały mój wywód, szczególnie dziękuję tym którzy przeczytali go ze zrozumieniem a najbardziej tym, którzy przemyślą i zaczną myśleć przy robienie zdjęć - pamiętajcie wasze bezpieczeństwo to mniej stresu i problemów dla innych. Wypociny te nie miały na celu nikogo obrazić ani komuś dokopać, bo hobby jest po to by nas łączyć a nie dzielić, jedynie chciałem poruszyć nieco wyobraźnię, szczególnie młodych ludzi. Dziękuje za uwagę i zapraszam do merytorycznej dyskusji.
Tabor MPK w Wałbrzychu w latach od 1982 do 2010:
Image
User avatar
justforfun
Posts: 362
Joined: 01 Jan 1970, 01:00
Location: Tarnów

Re: Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by justforfun » 30 May 2013, 21:36

Ze swojej strony dodam nie wiele. Może i masz rację ale każdy dba o swoje bezpieczeństwo i jest to jego sprawa która Ciebie nie powinna interesować. 90% użytkowników TWB nie wiedziało by jak to zdjęcie zostało zrobione gdybyś tego nie poruszył. Skoro tak się boisz o innych to strasz ich policją, kabluj a będziesz miał tylko u każdego przerąbane. To skąd ktoś robi zdjęcia to tylko i wyłącznie jego sprawa i jego problem, który Ciebie nie dotyczy. Każdy będzie dbał o swoje bezpieczeństwo po swojemu i Twoje wywody naprawdę tutaj nie zrobią wiele. Choć wiem, że chcesz dobrze to naprawdę nic to nie da a nawet gdy tak piszesz to tym bardziej będą robić takie zdjęcia.
User avatar
Adrian Henszel
Posts: 342
Joined: 23 Oct 2006, 00:00
Location: Wałbrzych

Re: Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by Adrian Henszel » 30 May 2013, 21:48

^ O to mi właśnie chodziło, porusz temat niewygodny to "dziecko" nie zrozumie i zaczną się pogróżki. Policja niestety za głupotę nie aresztuje więc już mam przerąbane, szkoda że szkoła też nie uczy myślenia i czytania ze zrozumieniem. Prosiłem o merytoryczną dyskusję. Dodam tylko, dla mało kumających, że piszę o ogóle a nie o konkretnym przypadku jednego zdjęcia.
Tabor MPK w Wałbrzychu w latach od 1982 do 2010:
Image
User avatar
Bartek
Posts: 326
Joined: 14 Nov 2006, 00:00
Location: RMIelec

Re: Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by Bartek » 30 May 2013, 22:39

Adrian poruszył naprawdę bardzo istotny problem. Sam pamiętam swoje początki w fotografowaniu i szczerze mówiąc zdarzało się wpaść na niezbyt bezpieczny pomysł, byle tylko zrobić inne, nieszablonowe ujęcie, zwłaszcza na początku "kariery". Natomiast żenująca jest odpowiedź "Dżastforfana". To, że ktoś robi takie a nie inne numery nie świadczy tylko o nim. Wystawia dzięki temu opinię dla całej grupy i środowiska MKMów. Łączy nas pasja, działamy w grupie i często w starciu z kimś zewnątrz obowiązuje zasada jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Niestety od dawna w stadzie MKMów były i są czarne owce które rzucają cień na naszą działalność.
User avatar
projektor_ols
Posts: 208
Joined: 30 Jun 2007, 00:00
Location: Olsztyn

Re: Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by projektor_ols » 30 May 2013, 23:08

Jak sobie przypomnę to chyba raz miałem w "karierze" okazję wchodzenia na czynny wiadukt. Co prawda na linii Olsztyn - Szczytno który nie jest tak często uczęszczany jak odcinek z Głównego do rozwidlenia na Dajtkach ale jednak ryzyko było, bo jakiś nieplanowany pociąg mógł się pojawić. Później zmądrzałem i właziłem tylko na wiadukty linii kolejowych po których nawet drezyną by nie pojechał, he he. ;)

Ale wracając do tematu - tematu który rzeczywiście jest takim "tabu" i który jest dosyć ciekawy. I zgadzam się z tym, że MKM-owie są postrzegani jako grupa i "czarne owce" psują opinię innym (coś o tym wiem). I to się nie tyczy tylko "ekstremalnego" robienia zdjęć ale także innych sytacji.

Cóż... Ja staram się przy fotografowaniu nikomu nie przeszkadzać. A jeżeli już to w bardzo małym stopniu. Wychodzenie na środek ulicy/drogi - toż to głupota. To chyba mi nawet do głowy coś takiego by nie przyszło.
Po prostu zdaję sobie sprawę z tego co może mi grozić, innym jak w tym miejscu będę np. stał.
A bardziej zdaję sobie sprawę odkąd mam prawo jazdy. Samochód czasem mi się przydaje jako transport na przypadkowe zdjęcia. I nie stanąłbym na środku drogi by sobie zdjęcie zrobić. Ja już o takim jednym przypadku słyszałem, że gościu staje sobie na drodze by "autobus fajnie wyglądał jak omija"... Na drogach Warmii i Mazur jest to awykonalne przy dużej ilości krętych dróg z alejami drzewnymi - stań na środku i ryzyko, że ktoś Bogu ducha winny na samochód się nadzieje wysokie. Nawet jak stanie się w bezpiecznym i dozwolonym miejscu też jest ryzyko, że znajdzie się debil co się np. nie wyrobi na drodze. ;) Ale nawet na drogach z dużą widocznością i ze znikomym ruchem jest duże ryzyko.

Podsumowując: to nie jest tak do końca sprawa indywidualna. I warto też ją po prostu poruszyć. Jak większości mikoli po prostu nie lubię tak akurat też podoba mi się ich podejście do fotografowania. Co prawda raczej na chodzenie w kamizelkach odblaskowych nikt nie będzie naciskał ale tutaj po prostu wystarczy zdrowy rozsądek. I ewentualnie ostre zganienie kogoś kto porządnie przegina. ;)
User avatar
justforfun
Posts: 362
Joined: 01 Jan 1970, 01:00
Location: Tarnów

Re: Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by justforfun » 31 May 2013, 09:02

Bartek wrote:Adrian poruszył naprawdę bardzo istotny problem. Sam pamiętam swoje początki w fotografowaniu i szczerze mówiąc zdarzało się wpaść na niezbyt bezpieczny pomysł, byle tylko zrobić inne, nieszablonowe ujęcie, zwłaszcza na początku "kariery". Natomiast żenująca jest odpowiedź "Dżastforfana". To, że ktoś robi takie a nie inne numery nie świadczy tylko o nim. Wystawia dzięki temu opinię dla całej grupy i środowiska MKMów. Łączy nas pasja, działamy w grupie i często w starciu z kimś zewnątrz obowiązuje zasada jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Niestety od dawna w stadzie MKMów były i są czarne owce które rzucają cień na naszą działalność.
Oczywiście moja odpowiedź zawsze żenującą. Tylko pytanie co wielki Bartuś z tym zrobi? Jak pisałem, każdy dba o swoje bezpieczeństwo a kto ma olej w głowie nie będzie się przejmował hejterami i taka jest prawda. Ja na przykład o bezpieczeństwo dbam i się na mosty kolejowe nie wspinam. A nawet jeśli bym to robił to na pewno bym się hejterami nie przejął a przeważnie jest tak, że kierowcy nie patrzą kto jest u góry na moście :)
User avatar
mrozard
Posts: 948
Joined: 01 Jan 1970, 01:00
Location: Koszalin

Re: Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by mrozard » 31 May 2013, 09:14

Czy naprawdę wg. Ciebie tutaj chodzi tylko o spojrzenie kierowców na miłośników...?
User avatar
justforfun
Posts: 362
Joined: 01 Jan 1970, 01:00
Location: Tarnów

Re: Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by justforfun » 31 May 2013, 11:10

Ogólnie spojrzenie kierowców na miłośników jest ważne. To co sobie ludzie mówią, niech mówią. Ja rozumiem kwestię bezpieczeństwa przy fotografowaniu ale wiem z doświadczenia, że takie wywody tutaj naprawdę nic nie dają. Co zrobimy? Będziemy blokować zdjęcie, które jest dobre tylko dlatego, że ktoś zaryzykował i wyszedł na most kolejowy? No przestańcie. Fakt faktem, że lepiej niech wszyscy nie wychodzą na takie mosty bo chcą sobie zrobić zdjęcie ale kto zachowa 100% uwagi przy wykonywaniu takiej czynności i w dodatku zrobi dobre zdjęcie to czemu ma tak nie zrobić? Ja szczerze przyznam, że na początku fotografowania na most kolejowy wyszedłem raz przy stacji Tarnów-Mościce (linia Przemyśl - Rzeszów - (Krynica) - Tarnów - Kraków) lecz stałem przy bocznicy i patrzyłem co się dzieje w około mnie. Harry na pewno też tak zrobił bo nigdy nie uwierzę, że wlazł na ten most jak sobie pociąg jechał i odskakiwał oraz przy okazji w locie zrobił fotkę. Bezpieczeństwo przy fotografowaniu czegokolwiek czy to są autobusy czy architektura czy inne duperele jest bardzo ważne ale każdy zachowuje je tak jak uważa. Jeśli coś by mu się stało to nagle całe TWB by go hejtowało za to a nawet najlepsi z naszej strony czasami naginają mniej czy więcej zasady bezpieczeństwa.
User avatar
mrozard
Posts: 948
Joined: 01 Jan 1970, 01:00
Location: Koszalin

Re: Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by mrozard » 31 May 2013, 11:34

Chyba nie zrozumiałeś sensu dyskusji. Ten tekst i rozmowa nie ma na celu narzucenia bezpośredniego wpływu na to, co miłośnicy robią, tylko pośredniego. Każdy ma swój mózg i w większości ludzie potrafią go używać, ale ta część która jednak tego nie potrafi, powinna przeczytać to wszystko i wyciągnąć jakieś wnioski. Nikt nie będzie blokował zdjęć ani Bóg wie co jeszcze robił, bo to jest nonsens.
mirekmiras73
Posts: 350
Joined: 01 Jan 1970, 01:00

Re: Fotografowanie a bezpieczeństwo

Post by mirekmiras73 » 31 May 2013, 11:40

Od siebie opiszę niedawne zdarzenie: Stałem jakieś 10 m od jezdni, fotografowałem przejeżdżającą ciężarówkę. Po zrobieniu zdjęcia ciężarówka nagle "przybrała" pobocza. Aż się sam wystraszyłem. Na szczęście kierowca w porę "odbił" i bez konsekwencji wrócił na jezdnię. Ale mogłoby się to różnie skończyć, gdyby na poboczu ktoś się znajdował, gdybym ja się tam znajdował... Zazwyczaj robiąc zdjęcia nie staję na poboczu, staram się stawać jak najdalej od jezdni, w rowie, czy jeszcze dalej poza nim. Z dwóch powodów: bezpieczeństwa i lepszego kąta do sfotografowania pojazdu. Owszem, ktoś powie, na prostej drodze też można sobie nogę złamać. Zgadza się, ale po co wchodzić w miejsce, gdzie "wiesz, że tę girę na pewno złamiesz".
Post Reply