Czyli Jarosz może dodać nieudane zdjęcie z zagranicy
Ajajaj. Uderz w stół i tak dalej
Może tak rozejm i koniec dziwnych kłótni
Rozejm podejmują zwaśnione strony; ja nie czuję się takową, nie prowadzę tu żadnych kłótni. Zwracałem jedynie uwagę na Twoje prostackie opisy i docinki, na publikowaną w nich nieprawdę której do dziś nie sprostowałeś. Owszem - w paru komentarzach pod fotkami z Lublina zniżyłem się do Twojego poziomu, ale była to oczywiście świadoma akcja - mająca pokazać, byś nie wywyższał się nad innymi, skoro Twoje rodzime miasto też nie jest jakąś krynicą usług komunikacyjnych o wspaniałej jakości. Musisz mieć strasznie przerośnięte ego, skoro nie przyjmujesz jakiejkolwiek krytyki a na uwagi reagujesz tylko hasłem "nie podoba się to nie oglądać". Zmień tę postawę i bądz bardziej obiektywny - a ja skończe się czepiać.
No i jakbyś przejrzał opis tej fotki, czy pierwszej z serii z Krakowa, to zauważyłbyś w nich autoironię i świadomość, że nie są to fotografie najwyższej jakości. Przyznaje, czasem korzystam z niepisanej zasady większej tolerancji dla knotów z zagranicy - dotyczy to jednak tylko sytuacji gdy fotka ma rzeczywistą wartość dokumentacyjną (brak zdjęć pojazdu, ogólnie mało zdjeć z danego miasta/regionu, pojazd skasowany, ikarus

). Nikomu to jakoś do tej pory nie przeszkadzało; poza uwagami typu "wyprostuj", "za mało konstrastu" nikt się nie czepiał (pomijam już fakt, że na tle niektórych knotów zagranicznych kolegów to te moje są i tak dziełami sztuki
Bo ja przyznam że dla mnie to jest żenada że dodaję kilkadziesiąt zdjęć z wyjazdu,
No i chwała Ci za ten wyjazd i ciekawe informacje. Ale niestety, parę fotek z tego wyjazdu było już takim zapychaniem limitu, więc nie strzelaj fochów jak co najmniej kilka osób zwraca na to uwagę.