
Już dawno wyleczyłem się z oceniania i brania ocen do siebie, właśnie dlatego, że "to tylko zdjęcia". Owszem, są takie, których nie da się oglądać, ale lepiej spróbować wyjaśnić autorowi, dlaczego jest się na "nie" (nie zawsze się to udaje). W końcu publikując coś, bierze się odpowiedzialność za swoją pracę i przyjmuje się do wiadomości to, że praca ta może być różnie oceniona. Dla mnie oceny mogą być różne. Mogą być plusy i minusy, mogą być gwiazdki w różnej skali. Może też nie być ich wcale. To autor powinien wiedzieć i rozumieć, czy jego praca nadaje się do powieszenia w publicznej galerii. A grupek wzajemnej adoracji i tak nigdy się nie pozbędziemy do końca.
Zawsze też można sobie wykopać grajdołek, do którego będzie się wrzucało wszystko jak leci (albo i nie

